Robotyzacja to przyszłość produkcji, sposób na zwiększenie jej elastyczności, wydajności i ciągłości, szczególnie w warunkach niepewnej sytuacji na rynku. O ogłoszonej przez Ministerstwo Finansów uldze podatkowej na robotyzację, nowym Centrum Aplikacyjnym firmy KUKA oraz miejscu Polski na świecie pod względem rozwoju robotyzacji rozmawiamy z Tomaszem Nowakiem, dyrektorem KUKA w Polsce.
Ostatnio Ministerstwo Finansów ogłosiło planowaną ulgę podatkową na robotyzację. W jaki sposób może ona wpłynąć na trendy w robotyzacji?
Zapowiadana ulga wynika z pewnych uwarunkowań na rynku – zarówno polskim, jak i światowym – na które wskazują m.in. statystyki podawane przez Światową Organizację Robotyki (IFR). Według najnowszych danych za rok 2019 globalny rynek robotyki odnotował pierwszy od lat spadek, związany m.in. z kryzysem branży automotive i spadkiem inwestycji. Istotny wpływ na sytuację robotyki miała też chińsko-amerykańska rywalizacja handlowa, jak również stagnacja ekonomii – w tym przypadku niezwiązana jeszcze z koronawirusem. Przy tym warto zaznaczyć, że rynek polski nie odnotował w tym okresie spadku, a stagnację, co można uznać za optymistyczny znak w porównaniu z globalnym trendem. Także miejsce Polski jako rynku dla robotyki jest stosunkowo wysokie – 15. na świecie. Z drugiej jednak strony statystyki mówiące o gęstości robotów, czyli ich liczbie przypadającej na 10 tysięcy pracowników, nie są już dla Polski tak korzystne. Współczynnik ten wynosi u nas 46, podczas gdy średnia światowa to 113, a choćby w Czechach jest to już 147. Pokazuje to, ile jeszcze brakuje nam nie tylko do krajów najbardziej zaawansowanych technologicznie, ale nawet do naszych najbliższych sąsiadów. Z tego właśnie wynika potrzeba robotyzacji w Polsce, którą ma ułatwić zapowiadana ulga podatkowa. Bez automatyzacji i transformacji do Przemysłu 4.0 polska gospodarka nie wytrzyma konkurencji. Robotyzacja ma być kluczem do jej elastyczności, wydajności, opłacalności i stabilnego rozwoju.
Uważam tego typu akcje promujące robotyzację za jak najbardziej słuszne. Dla mnie jako przedstawiciela firmy KUKA, ale też dla firm technologicznych takich jak Siemens, jest to dodatkowa promocja i krzewienie wiedzy o naszych rozwiązaniach, głównie w firmach, które tej automatyzacji mają najmniej. Mowa tu o sektorze MŚP, dla którego taka ulga może być szansą, także w zakresie podnoszenia świadomości przedsiębiorców o robotyzacji. Brak odpowiedniej wiedzy na temat sposobów, na jakie można przeprowadzać cyfrową transformację w firmach jest aktualnie sporym problemem dla małych i średnich przedsiębiorstw. Stąd wszelkiego typu odgórne akcje i sposoby wsparcia dla nich – także ze strony programów edukacyjnych organizowanych przez takie firmy jak Siemens czy KUKA.
Jakie główne korzyści z robotyzacji mogą Państwo wymienić w kontekście obecnej sytuacji gospodarczej? Czy w tak niepewnych czasach jest miejsce na inwestycje w robotyzację w firmach?
Rzeczywiście mamy obecnie do czynienia z sytuacją nietypową, wiążącą się z całym szeregiem wyzwań dla firm z wielu branż. Moja prognoza jest jednak taka, że robotyzacja, czy też cała szeroko pojęta automatyzacja w przedsiębiorstwach nie zostanie zatrzymana z powodu obecnych uwarunkowań rynkowych, choć dynamika wzrostu na pewno nieco wyhamuje. Długofalowy trend jednak raczej się nie zmieni. Analizując przytoczone wcześniej dane z Polski na temat robotyzacji, można zauważyć, ile mamy jeszcze do nadrobienia w porównaniu z krajami najbardziej zaawansowanymi technologicznie.
Uważam, że powinniśmy patrzeć na robotyzację jako na przyszłość produkcji, która zwiększa jej wydajność i elastyczność, podnosi bezpieczeństwo i stabilność procesu. Pozwala minimalizować ryzyko związane z nieprzewidzianymi przestojami produkcyjnymi, ponieważ ogranicza konieczność udziału człowieka w pracach żmudnych i uciążliwych. W czasach, kiedy część pracowników odbywa kwarantannę, a firmy obowiązuje przestrzeganie ograniczeń związanych z liczbą osób na danej powierzchni, robotyzacja umożliwia stabilną, przewidywalną i bezpieczną produkcję. Przesunięcie wagi na robotyzację powoduje zmniejszenie zagrożenia przestojami i pozwala na oddelegowanie pracowników do innych – bezpieczniejszych, ale też bardziej twórczych – czynności. Z mojej perspektywy jest to dobry czas na inwestycje – kiedy mamy wprowadzać rozwiązania robotyzacji, jeśli nie teraz, w okresach zagrożenia przestojami? Jestem pewien, że te firmy, które zdecydują się teraz na wprowadzanie rozwiązań automatyzacyjnych, podniosą swoją konkurencyjność i prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu.
Niedawno otworzyli Państwo nową siedzibę w Tychach, w której znajduje się Zrobotyzowane Centrum Aplikacyjne. Jakie cele przyświecały stworzeniu tego typu przestrzeni?
Jesteśmy świadomi zachodzących zmian, zainteresowaniem robotyzacją oraz jej potencjałem na polskim rynku. Patrząc na przytoczone wcześniej dane, nie widzę innej drogi dla Polski niż podążanie za dobrymi przykładami ze świata, które pokazują nam, że im większa robotyzacja i gęstość robotów, tym szybszy rozwój gospodarczy i mniejsze bezrobocie.
Podążając tym tokiem myślenia, chcieliśmy stworzyć centrum kompetencji, w którym z jednej strony wspieramy edukację tych firm, z którymi już współpracujemy, a z drugiej – przygotowaliśmy wiele aplikacji, stacji pokazowych, do których zapraszamy wszystkich przedsiębiorców, którzy chcieliby przetestować te rozwiązania, zobaczyć, czy sprawdzą się w ich firmach. Jednym z naszych celów było wspomniane wcześniej podnoszenie świadomości na temat robotyzacji, szczególnie wśród przedsiębiorców z sektora MŚP, którzy mogą u nas zobaczyć te rozwiązania z bliska i przekonać się ze szczegółami, w co dokładnie inwestują.
W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim partnerom, w tym firmie Siemens, którzy współpracują z nami w naszym centrum kompetencyjnym. To właśnie dzięki tej współpracy możemy pokazywać przedsiębiorcom kompleksowe, dostosowane do ich potrzeb rozwiązania.
Podsumowując – stworzyliśmy nasze centrum, by z jednej strony szkolić naszych obecnych klientów, jednak ważniejszą misję upatrujemy w krzewieniu automatyzacji wśród firm, które w innym wypadku nie miałyby możliwości zetknięcia się z nowymi technologiami w praktyce.
Czym dokładnie jest Centrum Aplikacyjne KUKA? Z jakich urządzeń można tam korzystać?
Nasze centrum szkoleniowe składa się z 2 działów. Pierwszym z nich jest KUKA College, gdzie szkolimy kilkaset osób rocznie w naszych standardowych szkoleniach, spełniających normy koncernu. Kończą się one uzyskaniem oficjalnego certyfikatu firmy KUKA, który jest poważany wśród przedsiębiorców na całym świecie. Druga część to Centrum Aplikacyjne, gdzie prezentujemy aplikacje zrobotyzowane możliwe do zastosowania w dziedzinach takich jak paletyzacja, spawanie, zgrzewanie czy współpraca z maszynami CNC. Zapraszamy do nas wszystkie chętne firmy, dla których możemy zorganizować pokazy i warsztaty w centrum konferencyjnym, ale także przedstawicieli systemu edukacji – szkoły i uczelnie. W naszym centrum jesteśmy w stanie organizować spotkania dla uczniów i nauczycieli, a nawet dla dzieci, by już od najmłodszych lat budować w nich świadomość robotyzacji.
Jednocześnie oprócz naszych wewnętrznych działań chciałbym raz jeszcze podkreślić zaangażowanie naszych partnerów, którzy wspólnie z nami tworzyli to centrum po to, by jak najlepiej kształcić przedsiębiorców w zakresie robotyzacji i bardziej ogólnie krzewić idee Przemysłu 4.0.
Jakie znaczenie dla rozwoju polskiego przemysłu mają tego typu centra i inicjatywy?
Tak jak wspominałem wcześniej, takie inicjatywy mają przede wszystkim krzewić wśród przedsiębiorców – i nie tylko – wiedzę techniczną, wiedzę o Przemyśle 4.0, automatyzacji i nowych technologiach. Rozwój gospodarczy zaczyna się od świadomości potrzeby zmian, a ta świadomość może być upowszechniania właśnie dzięki tego typu centrom szkoleniowym. Chcemy podnosić konkurencyjność polskiej gospodarki i uczestniczyć w zmianach, które do tego prowadzą. Uważam, że taka postawa to obowiązek odpowiedzialnego biznesowo przedsiębiorstwa.
Źródło: Siemens aktualności