Przeciwnicy postępu technologicznego biją na alarm: już wkrótce roboty będą pisać wiersze i malować obrazy a ludziom pozostanie ciężka, fizyczna praca! O tym, jak bardzo mylne jest to wyobrażenie, przekonujemy się na co dzień w naszej pracy. Tak było i tym razem, gdy rozwiązaliśmy problem braków kadrowych i wypalenia zawodowego w firmie zajmującej się produkcją szkła.
Nie ma kto pracować
Nasz klient zgłosił się z bardzo poważnym problemem: nie mógł znaleźć pracowników, którzy wytrzymaliby dłużej na linii produkcyjnej. Trudno z resztą im się dziwić, bo praca nie była może ciężka fizycznie, ale wycieńczająca psychicznie.
Taśma poruszała się bez zatrzymywania przez całą dniówkę. Zadaniem stojących przy niej osób było wykonywanie bardzo prostych, jednostajnych operacji manualnych, identycznych przez cały dzień. Osoby zatrudniały się i zwalniały, nie można też było im zaproponować wysokiego wynagrodzenia z uwagi na i tak już duże koszty kadrowe, w połączeniu z bardzo prostą pracą, jaka była do wykonania.
Rozwiązanie? Automatyzacja!
Przyjechaliśmy do firmy, obejrzeliśmy proces i już wkrótce zrozumieliśmy, dlaczego mało kto jest w stanie wytrzymać dłużej w tego typu pracy. Wiedzieliśmy od początku, że będziemy przeprowadzać automatyzację procesów. Naszym pierwszym pomysłem było powierzenie zadania robotowi przemysłowemu, ale okazało się, że nie jest on w stanie pracować w odpowiednim tempie. Drugim – i jak się okazało, skutecznym – zaproponowanym przez nas rozwiązaniem, była instalacja trzyosiowego manipulatora, synchronizującego się w pełni ze stale poruszającą się linią.
Efekt jest spektakularny – to niewątpliwie jeden z najbardziej zaawansowanych projektów, jaki mieliśmy okazję wdrażać. Wystarczy tylko wspomnieć, że nie byliśmy pierwszymi kandydatami – zaangażowani wcześniej konkurenci, jeden po drugim, odpuszczali. Ale my nie poddajemy się tak łatwo – nigdy nie zawiedliśmy żadnego klienta, również i tego. Wypracowaliśmy zatem rozwiązanie, które spełniało wszystkie kryteria.
Gdzie są ludzie, którzy wcześniej byli przy taśmie?
Manipulator pracuje obecnie na trzy zmiany. Nie męczy się, nie musi mieć przerwy obiadowej, nie choruje, nie chodzi na urlop, nie ulega wypaleniu zawodowemu i nie popada w konflikty z innymi pracownikami.
A sami pracownicy? Nie wykonują już żmudnej i mało satysfakcjonującej pracy, ale klient wcale nie zdecydował się na masowe zwolnienia. Zamiast tego ludzie zostali przesunięci na inne, ambitniejsze stanowiska, dzięki czemu bardziej przyczyniają się do rozwoju firmy. To klasyczna sytuacja win-win i jesteśmy z tej realizacji bardzo dumni!